wtorek, 7 grudnia 2010

O Jezu!

Bardzo mi się podoba idea blogowania, bo można pisać o niczym do świata i wog to jest super. Skoro o niczym to zacznę od mojego nica tygodnia.
'NIE' uwzięło się wrednie na Jezusa ze Świebodzina i wytknęło mu perfidnie, że jest ciut za wysoki jak na nieoznakowaną rzeźbę co to nikomu nie przeszkadza. I tak wyszło na jaw, że aby Jezus wyglądał prawidłowo i nie łamał żadnych praw samolotów i praw ptaków powinien: przyoblec się w czerwone pasy szerokości minimum 1,5 metra i w tychże minimum 7. W połączeniu z boską bielą posągu da to nieco lepperyczny efekt. Skomentuję to tym widełem. Ponieważ ponoć brokat jest w modzie, Jezus aby nie być w tyle powinien posiadać też dodające blasku czerwone lampy (zwane światłami przeszkodowymi średniej intensywności, ale nie godzi się nazywać czegoś potencjalnie jezuśnego przeszkodowym) na głowie i dłoniach...
Może się zdawać, że to nikczemność tak sugerować przerabianie naszego wielkiego Aragorna na ostatnie wspomnienie po Samoobronie, ale problem jest, bo we mgle biel się ciut nie wyróżnia, a jak na to nie patrzeć Tupolew w takich warunkach zaplątał się w rosyjskie liny miedzy sosnami rozpięte. Słowem czy księdzu Sylwestrowi Jezus wspominał o błyskotkach i kolorycie, czy nie to prawa ziemskie głoszą, że no jednak...
Nawiasem jak słusznie zauważono niejeden ptak może w świebodzińskiego mesjasza pierdolnąć więc powinien się z niego dobywać odgłos odstraszający ptactwo.
Koniec końców ja to widzę jakoś tak:

I tym wykonanym przeze mnie w pejncie dziełem zakończę.

4 komentarze:

  1. Ksiądz Sylwester to pomysłodawca?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ksiądz Sylwester mówi, że to Jezus rzucił hasło i wrzucił mu do głowy, ale swobodnie interpretując, można powiedzieć, ze tak... to pomysłodawca.

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja dzisiaj zjadłam swój kolczyk. bez kitu. zaplątał mi się w drożdżówkę i zjadłam. tyle z przemysleń na dzień dzisiejszy ode mnie, idę kuć mapę. (jest jak było)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten Jezus jest mały. Olewam tego Jezusa.

    OdpowiedzUsuń