czwartek, 30 grudnia 2010

Nowy rok w drewutni, czyli czemu nie mam szans na szczęście

Nie ma się co roztkliwiać nad starym rokiem. Owszem obfitował w dramaty, ale jak się zastanowić, to mam wrażenie, że zdążyliśmy już o większości z nich zapomnieć. Prawda jest taka, że jedyne co umiemy wszyscy w Polsce umieścić na osi czasu, (z co najwyżej minimalnym błędem) to tragedia smoleńska. I tej prawdy jest też ciąg dalszy. Taki, że po tych wszystkich miesiącach bełkotania o zamachu, przedłużania żałobnych nastrojów i żerowania na trupach, w większości nie jesteśmy nią już zainteresowani. I w przeddzień sylwestrowej imprezy nie interesują nas tym bardziej takie dramaty jak wielka plama wyprodukowana przez BP w Zatoce Meksykańskiej, powódź w Pakistanie, trzęsienie ziemi na Haiti etc... To był mocno dramatyczny i słabo zajebisty rok. Ale ponieważ już jutro wszyscy straszliwie kolokwialnie mówiąc 'nawalimy się', świętując nowy rok, warto zastanowić się nad całkiem inną sprawą. Nad trendami.
Sylwestrowe trendy. O ich istnieniu wiem od dawna, w tym roku jednak wreszcie udało im się zgrać z tym jak wyglądam wiec pierwszy raz w życiu będę na sylwestra trendi. Zaskoczył mnie Maciej Zień, perorując w TVN o trendach w ozdabianiu choinek, bo najzwyczajniej w świecie nie wpadłabym na to, że ktoś takie trendy zgłębia (Punkt dla Zienia za umiejętność pozyskania takich informacji). Świeżutki Newsweek mówi do mnie że w 2011 trendi będą monokini dla macho (co oznacza jednoczęściowy kostium kąpielowy męski), joga w stanie nieważkości, zabawa w hulahop (po uiszczeniu odpowiedniej opłaty na siłowni) i mój osobisty przebój: ekskluzywne drewutnie.
O ile jestem w stanie mieć tę hipsterską kokardę na głowie w sylwestra o tyle drewutnia jest poza moim zasięgiem i myślę, ze takich jak ja jest większość.
Chciałam przez to wszystko powiedzieć, ze życie życiem, świat światem, itd... ale no kurwa nigdy człowiek nie jest tak w pełni trendi, nawet jak się zacznie starać od sylwestra, więc w zasadzie pierwszy dramat 2011 zaczyna się jutro.

2 komentarze:

  1. Mój dzisiejszy dramat, przy nadmiarze różnej gównianej elektroniki w domu nie podołałem przesłania zdjęcia z komórki na komputer (a chciałem poszpanować na fejsie pożegnalnym zdjęciem z Peszko ^^). Za to pozytywnie się zaskoczyłem, bo chociaż gdzie nie spojrzę, wszystkim jest mokro na wieść że w Poznaniu będzie grał "Portishead" (dopiero po wyjutubowaniu skojarzyłem co to za zespół), a ja mam to w czterech literkach, to okazało się że będą grać z Arcade Fire, a tych to ja lubie bardzo bardzo :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej!/Wow, to super! <- wybierz reakcję, która bardziej ci pasuje

    OdpowiedzUsuń