piątek, 17 grudnia 2010

Chcę coś mówić w sejmie

Benedyktowi XVI ojczyzna (jego) zaproponowała, żeby (jak już wpadnie z pielgrzymką we wrześniu 2011) rzekł parę ciepłych słów po niemiecku w Bundestagu. Tamtejsza prawica tarza się w glorii nadchodzącej chwały, bo B16 powiedział 'tak' tej propozycji. Tymczasem zieloni zadali kluczowe dosyć pytanie, które pewnego dnia zawita może i do Polski, a mianowicie 'Po co i czy ma prawo?'. I zastanówmy się nad odpowiedzią, nim zaleje nas krew i fala świętego oburzenia.
Po co? Benedykt prawdopodobnie powie ze trzy słowa na temat tych molestowań itd zwłaszcza, ze ostatnio wyszły przypadki też w Niemczech. Nie bardzo jednak wiadomo co nowego miałby powiedzieć, skoro niedawno wydano wywiad-ocean w którym w sumie wyszło na to, że za molestowania odpowiada klimat intelektualny i relatywizm, a najgorsze jest to ze wyciąga się to Kościołowi i psuje jego dobre imię. (I nie piszę tego bo mam szatana i nienawiść w sercu tylko dlatego, że Bozia mi dała dar czytania ze zrozumieniem i B16 skonfundował mnie swoim stanowiskiem.) Czy planowana jest jakaś zasadnicza zmiana stanowiska papieża w tej kwestii w sierpniu 2011 i on ją pojedzie zaprezentować? A jeśli tak, to czy wydadzą wznowienie książki z naniesionymi poprawkami?
Możliwe też, że XVI powie w Bundestagu coś fajnego z kościelnych lejtmotywów typu aborcja, eutanazja, antykoncepcja, moc modlitwy, pokój na świecie, bilokacja ojca Pio i św. Jerzy co zabił smoka. To trochę tak jakby na moim wydziale zorganizować specjalny wykład z np. możliwych zastosowań produktów z drewna. Po jednej stronie sali studenci filozofii, a po drugiej facet, klocki drewna (powiedzmy 4 rodzaje), taboret z mahoniu i paczka ściółki dla królików i on nam o możliwych zastosowaniach. I ja znam parę osób które siądą ,wysłuchają, ba zanotują. Ale ja wiem co to drewno, umiem obsługiwać maszynę-taboret i świetnie sobie radzę bez instrukcji. Uważam też że należę do większości, czyli taki wykład to marnowanie czasu.
Czy B16 może w ogóle przemówić w takim miejscu jak Bundestag? W teorii tak, ale musiałby mówić nie jako papież, bo jak mówi jako papież, to narusza zasady tolerancji religijnej o ile oczywiście nie planują w Niemczech wielkiego cyklu wystąpień głów różnych kościołów. Btw w Deutschland jest mniej więcej tyle samo ateistów co katolików. Czy będzie wystąpienie głowy sektora mającego w dupie transcendencję?
Niemcy jednak dziwny naród.

1 komentarz:

  1. Powinni się od nas uczyć- u nas nawet trzymają krzesełko JP II w Sejmie. Swoich trzeba promować.

    OdpowiedzUsuń